Mamy pianino bez żadnych oznaczeń, bez tabliczki producenta, bez napisów i numerów… Jak ustalić, kto i kiedy je wyprodukował?
“Kiedy” – to pytanie stosunkowo łatwe. Dowolne pianino można datować, jeżeli znajdziemy markę i numer seryjny jego mechanizmu. Pamiętajmy o tym, że mechanizmy pianinowe były zazwyczaj produkowane przez inne fabryki, niż samo pianino; co więcej – fabryki mechanizmów w większości przypadków prowadziły swoją dokumentację bardzo skrupulatnie, co pozwala nam datować pianina nawet najbardziej niszowych i niespotykanych wytwórni właśnie za sprawą mechanizmu.
Do europejskiej przedwojennej czołówki należały następujące fabryki produkujące mechanizmy dla pianin i fortepianów:
- Dethleffs & Co.
- H. F. Flemming
- Fritz & Mayer
- L. Isermann
- J. Keller & Co.
- Oscar Köhler
- Langer & Co.
- Ad. Lexow
- Morgenstern & Kotrade
- Louis Renner
- Schütze & Freund
- Schwander [& Herrburger]
Mechanizmy tych producentów znajdują się w większości przedwojennych pianin spotykanych dziś w Polsce. Z wyjątkiem hamburskiego Isermanna, który nie numerował swoich mechanizmów, mamy dokumentację wszystkich pozostałych fabryk, co oznacza, że dowolne pianino, w którym znajduje się mechanizm znanej fabryki, może być dokładnie datowane.
Istniało naprawdę niewiele fabryk pianin i fortepianów, które same produkowały mechanizmy dla swoich instrumentów. Do takich należą August Förster, Petrof, Yamaha, Seiler i niektóre inne – przy czym nie zawsze wiemy, czy istotnie chodziło o własną produkcję mechanizmów, czy występowało tu zjawisko globalizacji opisane w dalszej części artykułu – sprzedaż cudzej produkcji pod własną marką.
Ale nawet jeżeli nie mamy numeru mechanizmu, datować pianino możemy za pomocą oceny jego rozwiązań konstrukcyjnych oraz zastosowanego zdobnictwa – czyli cech, których umiejscowienie w czasie jest dla znawcy tematu stosunkowo łatwe. Oczywiście, margines błędu wówczas się zwiększa, a dokładność datowania zmniejsza, ale przecież nawet ustalenie, że pianino powstało “w latach 1875-85”, a nie “przed wojną”, często bywa dla właścicieli pianina absolutną nowością.
Ktoś kiedyś zwrócił się do mnie w sprawie wyceny pianina “z lat 1960-ych” (tak ponoć powiedział jakiś “ekspert”). Tyle że dziwnym trafem w nazwie pianina było “Breslau”. Zapytałem, czy właściciel pianina nie widzi żadnej sprzeczności. Nie, niestety… No cóż, niektórzy ludzie żyją w Polsce i mimo to są całkowicie oderwani od jej dziejów – i nie zdają sobie sprawy, że po 2 sierpnia 1945 żadnego “Breslau” być nie mogło.
Wróćmy teraz do pytania “kto”.
Niestety, jeżeli nie mamy tabliczki firmowej (nad klawiaturą), medalionu firmowego (na ramie), pieczątki lub nadruku (na płycie rezonansowej lub bocznej ścianie), ustalenie, kto wyprodukował pianino, jest niemal niemożliwe.
Istniały firmy, które powielały swoje nazwy, monogramy i emblematy, umieszczając je w różnych miejscach. Dziś taka praktyka jest powszechna – dotyczy to zarówno Petrofa, Calisii, Legnicy, jak i wielu innych producentów.
Ale kiedyś, zwłaszcza w przypadku niszowych wytwórni, często składających swoje pianina z gotowych zakupionych podzespołów, cały ich “podpis firmowy” mógł się sprowadzać do przykręcanej nad klawiaturą tabliczki, utrata której (w wyniku np. jej zdjęcia podczas malowania pianina) oznaczała całkowitą utratę możliwości identyfikacji pianina.
Jeżeli sprawa dotyczy pianina produkcji masowej, powtarzalnego, możliwego do porównania z innymi, czyli dostępnymi na niezwykle szerokim rynku wtórnym – to szansa na określenie marki mimo wszystko jest dość duża. Przykładowo, mamy jakąś typową Legnicę czy Calisię, z której zdarto napis nad klawiszami, a do tego urwano medalion firmowy umieszczony na ramie. Jednak dziesiątki innych cech i szczegółów natychmiast podpowiedzą każdemu stroicielowi, co to za pianino.
Ale jeżeli chodzi o kilkanaście tysięcy producentów pianin z samej tylko Europy – przy tym, że każdy z producentów mógł mieć kilka lub kilkanaście modeli pianin, albo też zmieniać wygląd pianin wraz ze zmianą wieku, mody itp. – to nie, na identyfikację takiego pianina nie ma najmniejszych szans.
Bo wystarczy sobie powiedzieć, że nie tylko wystrój różnych pianin w danym okresie historycznym był podobny – takie same elementy obudowy mogły być kupowane przez poszczególne firemki u większych producentów, po to tylko, by uprościć proces powstawania pianina. Jeżeli więc kupowano mechanizmy, to dlaczego nie można było kupić drzwi górnych i dolnych (czyli ozdobnych przednich “ścianek” pianina), lwich łap, nóżek, kinkietów itp?
Niestety, żadna praktycznie firma nie dbała o to, by jej pianina były niepowtarzalne w swoim zdobnictwie. Zresztą, nawet gdyby i były, żadne “nietypowe” pianino nie naprowadziłoby nas dzisiaj na ślad swojego producenta, jako że coś takiego, jak “centralny rejestr” pianin, firm, wzorów itp., nigdy nie istniało.
Niepowtarzalność pianin występuje jedynie na poziomie poszczególnych krajów. Dość łatwo odróżnić np. angielskie pianina od kontynentalnych; pewne cechy wyróżniają też frankofońskie pianina (Francja, Belgia – w XIX w. cała frankofońska, częściowo Szwajcaria) od np. niemieckich. Jednak już rozróżnić wizualnie stare pianina niemieckie, polskie czy rosyjskie nie ma praktycznie żadnej możliwości.
A teraz historia z życia wzięta.
Jakiś czas temu poproszono mnie o datowanie pianina “H. Adam, Aachen” o numerze 106396.
Ale po bliższym obejrzeniu okazało się, że chodzi o “Piano-Haus H. Adam, Aachen”, czyli salon bądź skład pianin H. Adama w Akwizgranie.
Jak wiadomo, salony instrumentów zazwyczaj swoich własnych pianin nie produkują, lecz co najwyżej mogą – podobnie jak np. Carrefour sprzedaje jogurt marki “Carrefour” (wyprodukowany przez znaną lub nieznaną mleczarnię specjalnie dla Carrefoura) – sprzedawać pianina wyprodukowane przez znane lub nieznane fabryki specjalnie dla tego salonu.
A więc “H. Adam” nie był producentem tego pianina, a jego numer seryjny (106396) mógł być zarówno prawdziwym, jak i zmanipulowanym numerem seryjnym, pochodzącym z nie wiadomo czyjej numeracji fabrycznej.
Sam salon pianin i fortepianów H. Adama w Akwizgranie został założony jeszcze w roku 1886 (wg innych danych – w 1868), ale pod widniejącym na pianinie adresem “Wilhelmstrasse 38” funkcjonował dopiero od roku 1909. Ostatnie znane informacje o działalności firmy pochodzą z roku 1926, co sugeruje, że firma nie przetrwała kryzysu ekonomicznego lat 1929-1935.
Nie pozostało mi nic innego, jak ustalić wiek tego pianina na podstawie cech wizualnych oraz konstrukcyjnych. To pozwoliło mi datować je na “lata 1920-te”.
Podczas strojenia tego pianina – do którego doszło później – okazało się, że mamy do czynienia z pianinem całkiem niezłym, aczkolwiek od samego początku pomyślanym jako “budżetowe” – klawisze były z celuloidu, zaś mechanizm poza numerem nie miał żadnych oznaczeń fabrycznych, a więc z pewnością nie powstał w żadnej czołowej europejskiej wytwórni (z tych wymienionych wyżej). Uniemożliwiało to dokładne datowanie pianina na podstawie datowania jego mechanizmu.
Na wewnętrznej stronie wielu elementów drewnianych widniał numer 6396, co mogło sugerować, że “numer seryjny” uzyskano, banalnie dodając do prawdziwego numeru 10 od przodu. Nigdzie jednak nie było żadnych śladów, które pozwoliłyby ustalić cokolwiek więcej. Nazywam to “polityką Lidla”, który nie tylko sprzedaje artykuły spożywcze pod własnymi markami, ale i nie podaje ani ich producenta, ani choćby kraju produkcji.
Po powrocie do domu postanowiłem jednak przeprowadzić jakiś research, żeby choćby dla sportu zmierzyć się z tak nietypowym, specjalistycznym, a przy tym nierokującym sukcesu zadaniem.
Pierwszy mój trop był dość obiecujący. Otóż w mieście Wesel, odległym od Akwizgranu o 140 km, istniała firma Gerhard Adam (w latach 1922-1930 – Gebr. Adam), zaś Gerhard Adam był nikim innym, jak ojcem dwóch braci Adamów, założycieli salonu w Akwizgranie. Przecież to możliwe, że fabryka ojca wspierała działalność synów, przekazując część pianin do sprzedania pod ich własnym szyldem.
Ale nie zgadzała mi się numeracja. Z jednej strony, Adam z miasta Wesel przez całą swoją działalność wyprodukował ok. 27 tysięcy instrumentów, co wskazywałoby na prawdziwość tezy o zmanipulowanie numeru seryjnego (106396). Z drugiej, ich numer 6396 należał do roku 1886, a więc do znacznie starszego pianina. Nie było najmniejszej możliwości, by omawiane pianino pochodziło z tak odległych czasów.
Hipoteza więc upadła.
Druga hipoteza dotyczyła tezy, że produkcja pianina sprzedawanego pod szyldem salonu pianin miała być maksymalnie tania, a więc najpewniej miała miejsce w samym Akwizgranie. Przecież nie ma sensu kupować tanie anonimowe pianina w innej części ówczesnych Niemiec, jeżeli potem trzeba zapłacić za ich transport.
W Akwizgranie działało 16 czy 17 zakładów produkujących pianina, lecz próżno jest szukać wśród nich jakiegoś znaczącego nazwiska. Można nawet odnieść wrażenie, że spośród nich to właśnie “H. Adam Piano-Haus” był bytem najbardziej potężnym, kreującym miejscowy rynek. Zatem, pomyślałem, Adam mógł dyktować warunki miejscowym producentom, bo to w jego salonie sprzedawano najwięcej instrumentów w całym mieście. Zapewne sprzedawano przede wszystkim sprowadzone instrumenty znanych firm, ale możliwe jest, że, w ramach wsparcia miejscowego przemysłu, właściciel salonu zdecydował się na sprzedaż lokalnej produkcji pod własnym szyldem.
Przeglądając materiały akwizgrańskich producentów pianin, szukałem jakiegoś punktu zaczepienia. I znalazłem coś interesującego.
Otóż pianino mogła wyprodukować akwizgrańska firma Eduarda Hilgera, istniejąca od roku 1895. Hilger produkował w Akwizgranie pianina w latach 1903-1928, przy czym, jak głoszą dokumenty, część produkcji dostarczano “do innych fabryk i zakładów”. Dedukcja podpowiada, że jest to kluczowe dla całej sprawy zdanie: może tu chodzić o dostarczenie pianin salonowi H. Adama w celu ich odsprzedaży pod inną nazwą. Po roku 1928 produkcji pianin Hilger zaprzestał – czy oby nie dlatego, że skład pianin H. Adama zakończył działalność? Sugerowałem, że mógł on upaść w latach 1929-35, ale przecież ostatnie wiadomości o działalności Adama pochodzą z roku 1926 – i już po dwóch latach (1928) akwizgrański Hilger sam handlował instrumentami obcych firm, natomiast swojej własnej produkcji zaprzestał, bo utracił ważny “kanał dystrybucji”.
Gwoli ścisłości, w roku 1910 Hilger przejął berlińską fabrykę Ernsta Lista, która również produkowała pianina, ale poradziła sobie niewiele lepiej, niż macierzysta fabryka w Akwizgranie – upadła ok. 1931 roku.
Powiedziałbym, że na 80% mógłbym przyjąć powyższą hipotezę jako najbliższą prawdy. Jej wadą jest brak zachowanej dokumentacji Hilgera, co nie pozwala dokładnie ustalić jego numeracji i odnieść jej do naszego konkretnego pianina. Pozostaje zbyt wiele niewiadomych, i choć wiele wskazuje, że podjęto trop właściwy, jakikolwiek niepasujący do całości szczegół momentalnie rozłoży całą koncepcję.
I tak się właśnie stało. Natknąłem się na wzmiankę o “H. Adam Pianohaus Aachen” w akwizgrańskiej książce telefonicznej z roku 1949 – czyli firma wcale nie upadła ok. roku 1926. Okazuje się, że brak informacji “branżowych” wcale nie musi oznaczać definitywnego końca działalności. Firma mogła ograniczyć działalność, wegetować, zaprzestać publikowania informacji o sobie – ale mimo to wciąż istnieć pod własnym adresem, co sprawia, że wszystkie poczynione spekulacje i wyliczanki są nieuprawnione.
Odsiecz nadeszła z zupełnie nieoczekiwanej strony – od zapoznania się z innym pianinem, którego cechy były bardzo zbliżone do tych, z którymi miałem do czynienia w przypadku pianina sygnowanego “H. Adam, Aachen”. Już po tym, jak pierwsze oznaki ukazały niesłychaną wręcz zgodność szczegółów, przeszukałem internet kierunkowo, pod kątem innych pianin tej samej firmy, nazwę której zdradzę później. Poszukiwania te dały wspaniały wynik, który pozwolił nieco usystematyzować otrzymane dane, nadał im potrzebną powtarzalność.
Cechy wspólne tych pianin (pomijam takie banały, jak liczba klawiszy, pedałów itp.):
- Pianina mają numer seryjny umieszczony w tym samym miejscu – na strojnicy pod strunami;
- Sam numer seryjny jest sześciocyfrowy – w Niemczech w latach 1920-ych taki wynik osiągnęło zaledwie kilka producentów;
- Ten sam numer seryjny umieszczony jest na ostatnich młotkach po prawej stronie;
- Pianina mają podobną, choć nie zawsze identyczną, konstrukcję ramy (zarówno w okolicach kołków, jak i wokół mostu basowego);
- Pianina mają łatwy do zamocowania lub nadrukowania medalion firmowy, który zapewne w niektórych przypadkach (jak w pianinie “H. Adam Pianohaus”) mocowany / drukowany nie był.
Nie ma gwarancji, że żadna inna firma również nie umieszczała numeru seryjnego na strojnicy pod strunami (podobnie jak i na ostatnich młotkach – tam mają numery choćby pianina “Belarus”). Nie ma gwarancji unikatowości konstrukcji ramy. Ale zestaw tych wszystkich cech znaczy o wiele więcej, niż poszczególne jego składniki.
Wszystkie powyższe zdjęcia, umieszczone do porównania, należą do pianin firmy Gebrüder Zimmermann z Lipska. Dodajmy: bardzo znanej firmy.
Również numer seryjny – gdyby dla odmiany przyjąć, że jest prawdziwy – wskazuje na to, że “akwizgrańskie” pianino mogło być “Zimmermannem”. Jak już ustaliłem, pianino pochodzi z lat 1920-ych. Tymczasem numer 106396 wg numeracji fabrycznej Zimmermanna powstał w roku 1919, co jest dopuszczalnym marginesem błędu. W tym przypadku zbieżność numeru seryjnego z poczynionym wcześniej datowaniem gra na korzyść tej ostatniej hipotezy.
Nie wiem, po co tak uznana firma, jak Gebr. Zimmermann, produkowała anonimowo instrumenty dla prowincjonalnego salonu pianin w odległym aż o 555 km Akwizgranie. Jeżeli rzeczywiście tak było, oznacza to, że nadal nie znam wszystkich meandrów i zależności XIX-wiecznego rynku fortepianowego. Możliwe jednak jest inne tłumaczenie: pianino “przerobiono” już na miejscu, wstawiając mu np. inną klapę lub robiąc własną intarsję po usunięciu oryginalnej tabliczki. Jej usunięcia wytłumaczyć się nie da, jako że firma Zimmermann była klasą samą w sobie, i jej tabliczka tylko by podwyższyła wartość pianina. Ale wróćmy do jogurtów – być może Bakoma nie chce swojej nazwy na tańszych jogurtach produkowanych dla Lidla, bo nie chce “szargać marki” i przyznawać się, że te same jej produkty można kupić taniej, niż pod jej własną marką?
Zresztą, mogło to być pianino używane, kradzione, bez papierów i gwarancji itp., czyli takie, którego pochodzenie z jakiegoś względu trzeba było zatuszować. Tego też wykluczyć nie możemy, choć jest to zupełnie już marginalna hipoteza, bardziej nawet fantazja.
Jak można było zauważyć, na ramach pianin przytoczonych do porównania widnieje nadrukowany medalion firmowy (“GZL” = Gebr. Zimmermann, Leipzig). Ale jego obecność nie jest obowiązkowa nawet w przypadku pianin bezdyskusyjnie wyprodukowanych przez Zimmermanna. Nic więc nie stało na przeszkodzie, by nie umieszczać go na pianinie przeznaczonym do sprzedaży pod cudzym szyldem.
Jednak ostatnich wątpliwości pozbyłem się dopiero po kilku tygodniach – kiedy w internecie udało się natrafić na zupełnie identyczne pianino Zimmermanna. Powiem szczerze: o ile Legnic i Calisii tych samych modeli jest na rynku całe mnóstwo, o tyle na dwa identyczne stuletnie pianina natrafić można bardzo rzadko.
Oto porównanie dwóch pianin: “naszego” (nr 106396 i minimalnie starszego, nr 105635):
Jak widać, nie tylko środek jest identyczny – nawet wystrój zewnętrzny, z wyjątkiem filarów (nóżek), jest ten sam.
I, żeby było jasne, tak oto powinno było wyglądać nasze “akwizgrańskie” pianino z oryginalną tabliczką firmową:
Przy okazji, znalezione pianino również okazało się budżetowe: ma ono okładziny z celuloidu i niesygnowany mechanizm.
***
Opisany przypadek identyfikacji pianina pokazuje, z jakim zakresem problemów możemy mieć styczność. To, że zupełnie przypadkowo udało mi się natrafić na dwa bardzo podobne zabytkowe pianina (jedno z których miało prawidłową nazwę), jest ewenementem. Powinno to przywrócić nadzieję wszystkim posiadaczom “anonimowych” pianin, aczkolwiek szansa na wiarygodne ustalenie proweniencji każdego konkretnego pianina zbliżona jest do szansy wygranej w totolotka.
Zapytania z wyszukiwarki, prowadzące na tę stronę:
- gdzie umieszczony jest numer seryjny pianina ed seiler (5)
- pianino gerhard adam (3)
- august förster oznaczenia mechanizmów (1)
- pianino tabliczka gdzie szukać (1)
- pianino gerhard adam allegro (1)
- pianina z belgii (1)
- klavier adam aachen (1)
- kiedy powstało aachen (1)
- friedrich tost pianino (1)
- EDUARD HILGER Saarbrucken pianino (1)
- belgijskie pianina (1)
- środek pianina (1)
Beniamin Czapla liked this on Facebook.
Madeleine Bowie liked this on Facebook.
Artur Bauc liked this on Facebook.
W latach zarazpowojennych pianina z “szabru” nagminnie były pozbawiane nazw i cech “niemieckości”.
Czy ja wiem… Niemieckość zawsze była w cenie 🙂
Tomas Prusaczyk liked this on Facebook.
Dominik Naglik liked this on Facebook.
Paweł Trela liked this on Facebook.
Janusz Starzyk liked this on Facebook.
Robert Lechowski liked this on Facebook.
Tomasz Różański liked this on Facebook.
Jacques Pierre Kotowicz liked this on Facebook.
Yuko Terakado liked this on Facebook.
Gdzie można znaleźć numer seryjny pianina Pianoforte A. Schütz & Co Brieg ? Znalazłam jedynie numer napisany ołówkiem (3028) na tej (przepraszam za brak wiedzy i profesjonalizmu 😛 ) deseczce poziomej zaraz nad młoteczkami (na jej spodniej części). Pianino nie wygląda na przemalowywane kiedykolwiek.
Prawdopodobnie to i jest numer seryjny. Dla pewności warto sfotografować i wysłać. Numer w tych pianinach będzie prawdopodobnie wytłoczony na bocznych ściankach od wewnątrz.
Tak, faktycznie, to numer seryjny, znalazłam ostatecznie za młoteczkami po prawej ukryty 😉 Czy będzie Pan w stanie określić rok produkcji tego pianina? (oczywiście zdjęcia, przelew itd zostałyby przesłane)
Tak. Jeżeli jest taka możliwość, proszę też znaleźć i sfotografować numer seryjny mechanizmu (będzie po prawej wewnętrznej stronie).
Pingback: Fabryka pianin K. Chamski w Bydgoszczy | Ars Polonica
Pingback: Pianinowa tanatopraksja | Ars Polonica
Pingback: Numery seryjne fortepianów i pianin B. Sommerfeld | Ars Polonica
Dzień dobry czy kojarzy pan firmę która pokazuje się po otwarciu pianina o nazwie Friedrich Tost Berlin
Dzień dobry,
Na pewno “Berlin”? Nie Malchin?