Chińska Calisia

Parę dni temu postanowiłem wyrzucić swój stary peerelowski tłuczek do ziemniaków (brzydki i badziewiasty, mimo to służył mi wiernie przez 18 lat) i wreszcie rozpocząć korzystanie z nowego tłuczka, który czekał na tę okazję już parę dobrych lat. W zasadzie, mógłby na zawsze pozostać “tłuczkiem memorialnym”, jako że kupiłem go nie dlatego, że tłuczka nie miałem, a dlatego, że sprowadziła go do polski firma Vershold. Czytaj dalej

Pieniądz, czas, życie

Czym jest dziś czas, ile jest on wart – spróbuję pokazać to na kilku przykładach mogących interesować moich Czytelników, a przy tym z mojego własnego życia wziętych.

Czy laik może wyremontować pianino? Cóż, pytanie nieco przewrotne, bo wszystko zależy zarówno od laika, jak i pianina. Nie każde pianino kwalifikuje się do remontu, i nie każdemu laikowi ręce rosną z właściwego miejsca na ciele. Czytaj dalej

Organy Szczecina

Wciąż będąc w procesie leczenia, które porządnie zdążyło mi się znudzić, jako że trwa już okrągłe 4 miesiące, a kresu temu nie widać…, rzecz jasna nie stroję pianin, co pozbawia mnie głównego źródła inspiracji i tematów do opisania na Ars Polonica.
Zaś sama pozycja na leżąco i ciągłe próby uniknięcia bólu skutecznie zniechęcają do pisania o czymkolwiek.

Ale ostatnio ukazała się moja najnowsza płyta, i to podwójna – o czym po prostu nie sposób nie napisać. Tym bardziej, że owa płyta jest przeze mnie wycierpiana i odchorowana. Pomyśleć tylko: jej nagranie prawie 2 lata temu doprowadziło mnie do szpitala (samo nagranie musiałem skrócić, a na SOR trafiłem prosto z pociągu powrotnego), zaś obecnie, leżąc w innym już szpitalu, między kolejnymi operacjami kończyłem pisać teksty do płyty. Do urzędu, który wydanie płyty sfinansował, trzeba było pilnie dostarczyć gotowy produkt, a do tego nie miałem przecież żadnej pewności, czy w ogóle przetrwam szpital i czy płyta w pełni nagrana, lecz wciąż nieopisana, będzie miała szansę się ukazać. Czytaj dalej

Prośba o wsparcie.

Szanowni Państwo,

Znany wielu nam osobiście pan Rościsław Wygranienko – muzyk, organista, stroiciel pianin i fortepianów, autor stron internetowych – zmaga się z olbrzymimi problemami zdrowotnymi i od stycznia walczy o życie na oddziale chirurgii Szpitala Uniwersyteckiego w Olsztynie.

Licząc się z tym, że zmagania o życie zakończą się sukcesem, przed panem Rościsławem – długi proces rehabilitacji i niemożliwość podjęcia się pracy zarobkowej. Już teraz rodzinne fundusze są nadwyrężone, choćby poprzez konieczne przyjazdy do Olsztyna i postój w tym mieście podczas odwiedzin Chorego. Wynika z tego, że nawet wyleczenie się nie spowoduje znacznego polepszenia poziomu życia, a proces rekonwalescencji bez wsparcia materialnego będzie niesłychanie utrudniony.

W imieniu swoim oraz Pana Rościsława Wygranienki apeluję o wsparcie jego powrotu do zdrowia.

Nie są potrzebne żadne wielkie kwoty – nie chodzi tu o opłatę leczenia czy specjalistycznej rehabilitacji (przynajmniej, na chwilę obecną nic o tym nie wiadomo). Chodzi o możliwość odpoczynku po odbyciu ciężkiej choroby.

Swój apel o zbiórkę funduszy poprzedzam własną wpłatą – uważam, że można za niewielką kwotę zrobić dobry uczynek dla człowieka, który poświęcił swoje życie muzyce i związanym z tym pasjom. Wspierał nas swoją wiedzą, prowadząc portal Ars Polonica – teraz my wesprzyjmy jego! Każda wpłata – nawet nieduża w porównaniu do naszych codziennych wydatków, pozwala wesprzeć człowieka, który tyle dobrego zrobił dla nas. Tym bardziej, że człowiek, który swoją prace opiera na zdolności manualnej, w chwili jej utraty jest naprawdę w fatalnym położeniu…

Podaję numer konta, na które można wpłacać pieniądze na leczenie p. Rościsława. W tytule przelewu proszę wpisać hasło “na leczenie”. Wszystkim Ofiarodawcom serdecznie dziękuję w imieniu jak swoim własnym, jak i p. Rościsława Wygranienki.

Nr konta (mBank): 13 1140 2004 0000 3802 3783 5880 (Rostislaw Wygranienko)

Dziękuję i pozdrawiam,

Jakub Wysoczański
Jacek Wiśniewski (osoba kontaktowa: tel. 666 300 446)

Kosztowna wiedza

Chciałbym, żeby to była miła i zręczna anegdota. Niestety, to moje realia.

(Telefon) Czytaj dalej

Tuż przed kryzysem: polski przemysł fortepianowy w roku 1929

Niemal 90 lat temu, 11 grudnia 1929 roku, ukazała się “Gazeta Handlowa” nr 285 (rok IV), a w niej znalazł się nader ciekawy dział poświęcony polskiemu przemysłowi muzycznemu. I, choć już się rozpoczął tragiczny w skutkach światowy kryzys ekonomiczny lat 1929-35 (ludzie tracili pracę, umierali z głodu, popełniali samobójstwa, upadały firmy…), gazeta wciąż ukazuje niemal sielankową panoramę na chwilę przed rozpoczęciem kryzysu. Kryzys już wchodził do nas drzwiami i oknami, ale redakcja, publikując zgromadzone wcześniej materiały, wciąż próbowała zaklinać rzeczywistość. Ten zestaw artykułów trochę przypomina zegarki znalezione w ruinach, na których wskazówki zatrzymały się w chwili trzęsienia ziemi bądź tsunami…

Pomimo tego, iż początek kryzysu datuje się 24 października 1929 roku (upadek giełdy w Nowym Jorku), Polska weszła w kryzys nieco później, na przełomie lat 1929-30. Pomimo początku kryzysu, rok 1929 w Polsce był według statystyk ekonomicznych najbardziej udany od momentu odzyskania niepodległości. Czytaj dalej

Mechanizmy pianinowe Ad. Lexow: problemy datowania

Jak tu wierzyć katalogom?

Posiadając dwa poniekąd znakomite katalogi – Grossbacha i Wittera – w dziale numeracji mechanizmów pianinowych (oraz fortepianowych) berlińskiej fabryki Adolfa Lexowa (Ad. Lexow) mamy prawdziwy galimatias. Katalogi te podają sprzeczne informacje – nie tylko względem siebie na wzajem, ale i w odniesieniu do swoich własnych numerów.

Katalog Wittera pełen jest niekonsekwencji i błędów druku – sprawia wrażenie, jakoby był to “zrzut ekranu z bieżącymi wynikami stanu badań na dzień dzisiejszy”, niedokończonymi, pozostawionymi bez korekty, sprawdzenia i podsumowania. Jednak wiele można Witterowi wybaczyć, jako że jest to katalog najpełniejszy i najbardziej szczegółowy. Ważne jest tylko, aby zrozumieć, gdzie mogą być błędy, na czym one polegają i jak do nich doszło. Czytaj dalej

Numery seryjne fortepianów i pianin B. Sommerfeld

Nadszedł wreszcie czas, abym opublikował listę numerów seryjnych fortepianów i pianin bydgoskiej wytwórni Sommerfelda.

Sprawa jest o tyle ciekawa, że nikt w internecie takich danych nie posiada. Tej listy nie można zaczerpnąć z żadnego katalogu (Grossbach, Witter, Pierce itd.) ani książki (Vogel). Problem polega na tym, że fabryczna dokumentacja w postaci listy numerów seryjnych podpartych rokiem produkcji nie jest dziś znana, więc prawdopodobnie się nie zachowała. Czytaj dalej

Prawdziwe, cyfrowe, wirtualne…

Niczym bumerang, wciąż wraca do mnie temat pianin cyfrowych, tudzież elektronicznych, tudzież (z czeska) digitalnych.

Tytułem wprowadzenia

Moja dotychczasowa postawa nie uległa zmianie i jest w dalszym ciągu aktualna. Jednak pojawiły się nowe okoliczności, które wymagają szerszego i bardziej szczegółowego rozpatrzenia. Chodzi mianowicie o to, że dziś, kiedy producenci keyboardów i “pianin” cyfrowych wciąż zawalają nas swoim przestarzałym sprzętem AGD (gdzie “pianino” zajmuje godne miejsce pomiędzy piekarnikiem a telewizorem), pojawiły się nowe technologie, a wraz z nimi – nowsze i ciekawsze zjawisko pianin i fortepianów wirtualnych. Zjawisko to jest technologicznym krokiem naprzód, przez co nabiera na popularności i znaczeniu. Stąd konieczną staje się jego analiza. Czytaj dalej

“Polecane pianino”. Przez kogo?

Zbliża się Nowy Rok, a na blogu siedzi kilkanaście osób, które, miast szukać kieliszków, czytają coś o pianinach. Podziwiam! Postanowiłem, że nie będę dłużny i wyjdę naprzeciw oczekiwaniom – i coś napiszę.

Dzwoni do mnie pewna pani, z którą nigdy wcześniej nie rozmawiałem.

– Kupiłam pianino z pańskiego polecenia.
– Że co, słucham?!
– Kupiłam pianino, które pan polecał.
– Ale skąd pani wiedziała, że ja niby polecam jakieś pianino?
– Bo pan był u właścicielki i wycenił to pianino. Czytaj dalej