Produkcja pianin i fortepianów w Polsce

W swoim czasie rozpracowałem listę niemieckich producentów fortepianów i pianin z terenów Ziem Odzyskanych, a więc tych, które mieszczą się w granicach dzisiejszej Polski. Lista wyszła imponująca, a do tego jest regularnie uzupełniana. W chwili obecnej jest to najbardziej kompleksowe spojrzenie na niemieckie budownictwo fortepianowe, które historycznie rozwijało się na terenach przyłączonych do Polski w 1945 roku.

Nadszedł czas na opublikowanie następnego etapu moich badań – list polskich producentów z terenów dzisiejszej Polski, krajów ościennych oraz krajów polskiej imigracji.

Dziś proponuję listę wszystkich znanych producentów pianin, fortepianów i fisharmonii z terenów dzisiejszej Rzeczypospolitej.

Na początku lista będzie miała charakter mniej czy bardziej szkicowy. Później natomiast będzie sukcesywnie rozbudowywana i uzupełniana. Badania bowiem ciągle trwają, więc nigdy nie można powiedzieć, że “wiemy już wszystko”. Nawet najlepsze publikacje książkowe są jedynie zapisem “stanu badań na dzień DD.MM.RRRR” (dzień, miesiąc, rok). Wciąż odkrywamy nowe planety i nowe utwory starego Bacha – które to znaleziska czasem zmieniają nasz pogląd na badane zjawisko. Publikacja online ma tę przewagę nad książką, że można uzupełniać ją na bieżąco – i nie wpadać przy tym w śmieszność, jak w przypadku Encyklopedii Muzycznej PWM, z jej “dodatkami do aneksów” i “aneksami do dodatków”, gdzie mimo to brakuje kluczowych figur historii muzyki na świecie.

Żeby zachować integralność terytorialną Polski, podaję wszystkie miejscowości w kolejności alfabetycznej, łącznie z terenami Ziem Odzyskanych, opisanymi już wcześniej (informacje o terenach poniemieckich znajdują się pod linkami; to samo dotyczy większych miast, jak np. Kraków, Poznań, Bydgoszcz itd.).

Daty przy nazwisku oznaczają znane dziś lata funkcjonowania firmy lub osoby jako fortepianmistrza. Ewentualne daty życia podane są w dalszej kolejności. Data podana bez wyrazu “ok.” oznacza dokładnie znany rok powstania bądź likwidacji firmy, tudzież rok rozpoczęcia lub zakończenia pracy danej osoby jako fortepianmistrza.

Ocena i komentarz przedstawionej listy znajduje się pod spodem.

Będzin

  • Józef Krzemiński – notowany w prasie w latach 1906-09 producent fisharmonii

Bielsko-Biała

  • Bittner & Stütz (Bittner & Co., BittnerWiktor Bittner, Victor Bittner) (ok. 1930-32) – fabryka wyprodukowała kilkadziesiąt pianin, z których do dziś zachowało się kilka. Znane jest m.in. pianino nr 3 o wysokości 132 cm, sygnowane “Bittner & Co.” (na klapie), “Bittner & Stütz, Mod. 1” (na ramie), “Bittner & Stütz, Op. 3, Biała” (na płycie rezonansowej). Fabryka mieściła się w Białej przy ul. 11 Listopada 50 (tel. 14-39). Oprócz wytwórni, Bittner prowadził skład pianin i fortepianów.

Białystok

  • Janulewicz (notowany w 1782-84) – w 1782 zbudował klawikord dla Piotra Piramowicza, sekretarza J. Branickiego. Imię pozostaje nieznane.
  • M. Z. Rybicki (ok. 1928 – ok. 1934), prowadził wytwórnię pianin, fortepianów (?) oraz innych “drobnych instrumentów” (dętych i smyczkowych) przy ul. Kilińskiego 10. W roku 1934 wystawił niektóre instrumenty (m.in. pianina) na Targach Poznańskich. Dalsze losy wytwórni ani jej właściciela nie są znane; jego instrumenty również.

Bolesławiec (Bunzlau)

Braniewo (Braunsberg)

Brzeg (Brieg)

Bydgoszcz (Bromberg)

Bytom (Beuthen)

Chełmno (Kulm a. d. Weichsel)

  • Wincenty Bienert (1893 – ok. 1933) – producent fisharmonii i pianin, również budowniczy organów. Adresy w Chełmnie: 1899 – przy ul. Św. Ducha, 1903 – ul. Poprzeczna 16, 1912 – ul. Poprzeczna 9 i 16, 1925 – ul. Wodna 16; od 1925 posiadał filię w Grudziądzu (ul. 3 Maja 10). Składał ofertę budowy organów w farze chełmińskiej (zbudował je M. Wybrański).

Chojnów (Haynau)

Chorzów (Königshütte)

  • Max Leuschner (1912 – ?)

Częstochowa

  • Charles Gumowski (Karol Gumowski) (1875 – ?). Praktykował w Paryżu; założył w Częstochowie wytwórnię pianin (w ciągu pół roku pracy zbudowano 8 pianin). Dalsze losy pracowni nieznane. Zbudowano co najmniej 147 pianin. Pianino nr 147 posiada zmanipulowany numer “1357”, gdzie “3” i “5” dają średnią arytmetyczną “4”.

Dzierżoniów (Reichenbach)

Elbląg (Elbing)

Gdańsk (Danzig)

Gliwice (Gleiwitz)

Głogów (Glogau)

Głogówek (Oberglogau)

Gniezno

  • W. Michalski (notowany w 1859 przy ul. Tumskiej). Żadne szczegóły działalności ani zachowane instrumenty nie są znane.

Goleniów (Gollnow)

Gorzów Wielkopolski (Landsberg an der Warthe)

Grudziądz (Graudenz)

  • A. Kretschmann (“A. Kretschmann, Graudenz”, również Anna Kretschmann i Frau Anna Kretschmann). Notowana w latach 1901-1909 sprzedawczyni pianin i fortepianów, której salon mieścił się w Grudziądzu pod adresem Börgenstrasse 8 (obecnie Sienkiewicza; wg innych źródeł – dom nr 6). Prawdopodobnie ta sama osoba prowadziła podobny salon w Rawiczu, również notowany w roku 1909. Obecnie znane jest jedno pianino, sygnowane “A. Kretschmann, Graudenz”, dolnotłumikowe, krzyżowe. Cechy konstrukcyjne i wizualne pozwalają datować pianino okresem 1910-30, z którego to okresu nie posiadamy żadnych danych o działalności Anny Kretschmann. Co więcej, polskie księgi adresowe Grudziądza (np. z roku 1927) już jej nie notują. Wydaje się również, że po roku 1920 użycie nazwy “Graudenz” było niestosowne, co zmusza do zawężenia okresu produkcji do lat 1910-20, z zastrzeżeniem, że w latach 1915-19 (okres wojny) powstanie pianina było mało realne.
    Pianino wyposażone zostało w 5-cyfrowy numer seryjny (“36148”), co może oznaczać próbę manipulacji, jak i to, że pianino specjalnie zbudowano w nieznanej wytwórni z opcją sprzedaży pod marką składu pianin. Mechanizm pianina jest anonimowy, lecz posiada numer seryjny 490920, który jest najpewniej prawdziwy. Przeglądając numerację seryjną mechanizmów pianinowych wiodących firm tego okresu (pół miliona sztuk mogła wyprodukować wyłącznie firma wiodąca), otrzymujemy trzy, a dokładnie, dwie możliwości. Mechanizm o takim numerze fabryka Oscara Köhlera wyprodukowała w roku 1912, fabryka Adolfa Lexowa – w tym samym roku, zaś fabryka Langera & Co. – ok. 1917. Jedna z tych dat na 90% pewności jest jednocześnie rokiem produkcji samego interesującego nas pianina.
    Gdyby przypuścić, że pianino istotnie zostało wyprodukowane przez Annę Kretschmann, byłby to jedyny znany instrument jej produkcji oraz jedyne znane dzisiaj pianino powstałe w Grudziądzu.

Inowrocław (Hohensalza)

  • A. Kozłowicz (firma notowana w 1897) – prawdopodobnie handlarz fortepianami i pianinami
  • Gebr. Lorenz (firma notowana w 1909)

Jasło

  • Franz Woroniecki (Franciszek Woroniecki, Woroniecki i Syn) (1877 – ok. 1887) – producent fortepianów i pianin. Ok. 1887 fabrykę przeniesiono do Przemyśla; w Jaśle pozostawiono salon sprzedaży.

Jelenia Góra (Hirschberg)

Kalisz

  • Teodor Betting (1887 – 1915)
  • “Calisia” (1950-2007)
  • Arnold Fibiger (1878-1939)
  • Karl & Aleksander Fibiger (K. & A. Fibiger, Bracia Fibiger, pianina marki “Apollo”) (1899-1939), firma konkurencyjna wobec Arnolda Fibigera
  • Fryderyk Glandt (ok. 1852-62) – urodzony ok. 1802 w Liebstadt, zmarły po 1866 organmistrz i fortepianmistrz. Notowany w Kaliszu od 1832, pierwotnie jako mistrz od instrumentów muzycznych, od 1840 lub 1849 – jako pomocnik w fabryce fortepianów Lindemanna, od 1851 jako organmistrz. Po roku 1862 zrezygnował z działalności. W roku 1853 zatrudniał 4 osoby i wyprodukował 12 fortepianów “mahoniowych”. Jego córka Emilia (ur. w 1836) została później żoną Teodora Gerarda Bettinga, założyciela rodzinnej firmy Betting. Na jednym z fortepianów Glandta koncertował w 1852 roku Antoni Herzberg. Dziś fortepiany Glandta są nieznane.
  • Karol Grünberg (ok. 1830 – ok. 1850) – fortepianmistrz z Saksonii, urodzony ok. 1796, zmarł w Ogrodach koło Kalisza 18.09.1853. Jego fortepiany były nisko cenione. Produkcja wynosiła ok. 10 instrumentów rocznie (lata 1840-te), w roku 1847, licząc razem z wytwórnią J. Lindemanna, powstało 14 fortepianów; zatrudnienie w obu fabrykach wynosiło 16 osób. Już w następnym roku zatrudnienie w wytwórni Grünberga drastycznie spadło – najpierw do trzech, a potem do dwóch czeladników. Fortepiany Grünberga nie są dziś znane.
  • Fryderyk Hintz (także Hintze, Hincz) (1854/55-1890) – kaliski producent fortepianów, fisharmonii oraz pianin; żył w latach ok. 1809 – 28.10.1890.
  • Jan Jerzy Lindemann (Johann Georg Lindemann) (ok. 1823 – 1849), pochodzący z księstwa Hessen-Kassel fortepianmistrz (żył w latach 1792/98 – 7.05.1849).
  • Jan Bogusław Petera (1781-?), organmistrz i fortepianmistrz z Berlina; od 1781 w Kaliszu, gdzie oferował m.in. klawesyny, fortepiany “z przytłumem i fletem i tym podobną odmiennością” (prawdopodobnie chodzi o instrument hybrydowy typu claviorganum), klawikordy i organy. Od roku 1812 notowany w Poznaniu, gdzie również sprzedawał swoje fortepiany.
  • “Vogel by Schimmel” – współczesna wytwórnia fortepianów i pianin niemieckiej marki.

Katowice

  • Fritz Leuschner (1914 – po 1926), notowany przy ul. Kościuszki 11, prawdopodobnie prowadził tylko skład i warsztat naprawczy, bez produkcji własnej.
  • Armin Thiel (firma notowana w 1926 roku)

Kielce

  • F. Rizner (wzmianka w roku 1909) – budowniczy fisharmonii
  • L. F. Schmidt (L. F. Schmidt i Syn) (ok. 1910 – ok. 1930) – kielecki budowniczy pianin. Od ok. roku 1910 prowadził skład pianin; później rozpoczął produkcję własną. Fabryka mieściła się przy ul. Ruskiej. Instrumenty nie są dziś znane.

Kłodzko (Glatz)

Kołobrzeg (Kolberg)

Kostrzyn nad Odrą (Küstrin / Cüstrin)

Koszalin (Köslin / Cöslin)

Kościan (Küsten)

  • Gebr. Manthey, Küsten, Posen – firma znana z opisu jedynego zachowanego pianina. Nie ma pewności, czy rzeczywiście istniała.

Kraków

Kwidzyn (Marienwerder)

Legnica (Liegnitz) – oprócz opisanej produkcji przedwojennej:

Leszno (Lissa)

  • Betting (Theodor Betting, “T. Betting i Ska – Leszno-Wlkp.”, 1921-1939) – polska firma, która przeniosła się do Leszna w 1921 roku po pożarze fabryki w Kaliszu. W październiku 1936 roku polecała nowe pianina w cenie od 1000 złotych.
  • Ernest Grauer (żył w latach 1801 – 7.04.1883) – fortepianmistrz pochodzący z Górnego Śląska. W roku 1836 notowany w Lesznie przy ul. Zamkowej 689, gdzie oferował fortepiany własnej produkcji. Później pracował w Petersburgu (ok. 1840) i w Warszawie, gdzie został pochowany. Jego instrumenty nie są dziś znane.
  • Ferdinand Ratzke (wzmianki w latach 1886-90) – budowniczy fisharmonii

Lębork (Lauenburg in Pommern)

Lubań (Lauban)

Lubin (Luben) – oprócz opisanej produkcji przedwojennej:

Lublin

  • Jerzy Lejkum (Georg Leykum, Leyckom) (ok. 1822-1837) – lubelski fortepianmistrz (żył w latach 1778-1837). Prowadził wytwórnię fortepianów; przed śmiercią – wspólnie z A. Schukiem. Z roku 1822 pochodzi ogłoszenie o oferowaniu w Warszawie jego angielskiego pantalionu mahoniowego; w 1888 roku w Warszawie eksponowano jego inkrustowany fortepian z lat 1830-ych. W roku 1857 (26.08) w “Ruchu Muzycznym” nr 22, w artykule Adama Krasińskiego “Lublin literacki, muzykalny i dramatyczny” ukazała się wzmianka “o rozpowszechniającym się [w Lublinie] fortepianie, którego mnóstwo egzemplarzy dostarczała niewyczerpana miejscowa fabryka Jerzego Lejkum”. Dziś jego instrumenty nie są znane.
  • Kazimierz Rojecki (1740-81) – notowany w Lublinie budowniczy klawesynów.
  • Stanisław Romański (Stanisław Romański i Syn) (1851-95) – lubelski budowniczy organów, fisharmonii i być może fortepianów (pianin). Żył w latach 7.05.1832-25.12.1895. Urodził się w Lublinie w rodzinie organisty kościoła św. Ducha Macieja Romańskiego i Łucji z Wysockich. Naukę muzyki pobierał w Lublinie, u ojca oraz u Franciszka Synka. Działalność rozpoczynał jako nauczyciel muzyki i organista katedry lubelskiej (1854-57). Budowy i napraw organów i fortepianów uczył się u Wilhelma Weyricha. W 1851 założył zakład organmistrzowski (Rynek 16; od ok. 1875 – ul. Podwale 225 (dom własny; wcześniejsza nazwa ulicy – Podwal), później (1882) w Krasnymstawie, w Warszawie (1887-89) i ponownie w Lublinie (1889, razem z synem Stefanem). Zbudował co najmniej kilkanaście organów na terenie dzisiejszego województwa lubelskiego. Budował także fisharmonie. B. Vogel podaje, iż budownictwem fortepianów i pianin zajął się w roku 1880, zastrzegając, że być może chodzi o syna, lecz nie ma na to wiarygodnych potwierdzeń. Ogłoszenie prasowe “fabryki organów Stanisław Romański i Syn” (z roku 1885) wspomina tylko o “przefasowywaniu fortepianów i strojeniu onych”, co mogło oznaczać przeróbkę i modernizację starszych instrumentów. Ożeniony z Marią z d. Szuranowską (1854), miał siedmioro dzieci. Fortepiany lub pianina Romańskiego nie są dziś spotykane.
  • Stefan Romański (1880 lub 87 – ok. 1912) – syn Stanisława Romańskiego i Marii z Szuranowskich, żył w latach 2.09.1858 – 20.03.1933, posiadał majątek Przepitki (par. Królewo, gm. Nowe Miasto [dawniej: Kuchary, Sochocin]); pochowany został w Nowym Mieście. Jego działalność zawodowa po roku 1915 nie jest znana; w gazecie z 26.02.1915 jest o nim wzmianka personalna, jednocześnie brak Romańskiego na liście polskich fabryk w tej samej gazecie, co oznacza, że działalności zaprzestano. Pracował pierwotnie z ojcem, później prowadził własny warsztat naprawczy i wytwórnię organów oraz być może fortepianów (pianin?) w Lublinie (ul. Królewska 207), ok. 1890 w Krasnymstawie i później znów w Lublinie (ul. Podwale 226; 1894 – Krakowskie Przedmieście 145; 1895 – ul. Podwale 226 (226b) w domu własnym, przejmując wytwórnię ojca po jego śmierci. W lutym roku 1915 adres Romańskiego – prawdopodobnie, po niedawnej (gdyż w marcu 1914 adres notowany jest jako Podwale 226) reformie numeracji budynków – to ul. Podwale 15. Nie wiadomo, czy ta numeracja odpowiada stanu dzisiejszemu). Produkował organy kościelne (ok. 20 instrumentów) i fisharmonie. B. Vogel podaje, iż w 1880 Stanisław Romański (ojciec) “budował fortepiany i pianina”, będące “prawdopodobnie dziełem syna Stefana”. Jednak ani fortepiany, ani pianina Romańskich nie są dziś znane.
  • Alojzy Szuk (Schuk, Szuk i Lejkum) (1827 lub 1837 – 1840), fortepianmistrz w Lublinie (notowany w latach 1837-40 przy ul. Powiatowej 300), ok. 1837 prowadził wytwórnię fortepianów razem z J. Lejkumem (lub też przejął wytwórnię Lejkuma po śmierci właściciela) pod nazwą “Szuk i Lejkum”. Zachowały się wzmianki (z roku 1838) o jego fortepianie o skali 6 1/2 oktaw, z mechaniką wiedeńską. Dziś jego instrumenty nie są znane.
  • Wilhelm Weyrich (także Weirich, wersja spolszczona Wejrych) (ok. 1882-90; być może firma działała do roku 1893, kiedy prawdopodobnie ją ostatecznie zlikwidowano) – wytwórca fortepianów w Lublinie; również praktykował jako organmistrz. Ewangelik, członek miejscowej parafii luterańskiej, gdzie był notowany w latach 1845-90. W kościele luterańskim znajduje się jego płyta nagrobna. Instrumenty produkcji Weyricha nie są dziś znane.

Lwówek Śląski (Löwenberg)

Łęczyca

  • Jan Kazimierz Tarczyński (w latach 1827 lub 1833 – 1838). W Łęczycy oferował własnej produkcji fortepiany mahoniowe, brzostowe, brzozowe, z mechaniką “angielsko-wiedeńską”, o skali 6 1/2 oktaw. W roku 1838 przeniósł się do Płocka.

Łobez (Labes)

Łódź

  • J. Höhne (wzmianka w 1926) – łódzki budowniczy fisharmonii
  • Koischwitz (Bracia Koischwitz, Bcia Koischwitz, Gebr. Koischwitz – Lodz) (1888 lub 1892 – ok. 1914; od ok. 1910/12 – jako Richard Koischwitz – Lodz) – rodzinna firma budowniczych pianin w Łodzi. Założona przez Karola i Ryszarda (Karla i Richarda) Koischwitzów. Mieściła się przy ul. Dzielnej 44 (Piotrkowskiej 49). Od 1902 firma była własnością spółki Junnikiel i Nordbuch, od ok. 1907 – do Teodora Fabiana. W latach 1904-06 czynna sporadycznie. W najlepszym okresie produkcji (1903-04) wytwórnia zatrudniała 8-10 osób. Richard Koischwitz prowadził wytwórnię (od ok. 1910/12) pod własnym nazwiskiem; po kilku latach przeniósł się do Żychlina. Karl Koischwitz, pracujący w wytwórni od początku istnienia, od ok. 1902 prowadził własny skład i warsztat naprawczy (Pasaż Majera 2 [ul. Moniuszki 2], po 1926 – ul. Piotrkowska 67). Wiadomości o jego życiu urywają się wraz z rozpoczęciem II Wojny Światowej. O. Koischwitz (imię nieznane) prowadził w latach ok. 1902-14 swój własny skład fortepianów przy ul. Dzielnej 20. Z wytwórni Braci Koischwitzów (względnie Richarda Koischwitza) wyszło kilkaset pianin, sporadycznie spotykanych na rynku wtórnym. Łódzką wytwórnię Koischwitzów nie należy mylić z warszawską firmą J. Koischwitza.
  • J. Strobach w Łodzi (ew. A. Strobach, Łódź lub “Lodz”) – firma znana z jedynego zachowanego fortepianu o długości 197 cm.
  • “Były fabrykant fortepianów poszukuje spólnika lub spólniczki do założenia fabryki fortepianów w Łodzi” (“Republika” nr 263 od 25 września 1929). Nie wiadomo, kogo dotyczy anons prasowy.

Malbork (Marienburg)

Miechów

  • Danielski i Więzek (później Więzek, 1844 – po 1849) – firma notowana po raz pierwszy po przeprowadzce w roku 1844 [nie wiadomo skąd] do Miechowa. Zajmowała się budową i naprawami fortepianów. Imiona wspólników nie są znane. W roku 1849 z nazwy firmy zniknęło nazwisko Danielskiego (śmierć wspólnika?). Nazwisko właściciela było notowane również jako “Wiązek” i “Więrek”. Być może, identyczny z Antonim Wiązakiem, prowadzącym skład fortepianów w Krakowie w latach 1815-46 (przy ul. Floriańskiej 506). W 1849 firma zatrudniała trzech pracowników. Jej instrumenty nie są dziś znane.

Nowa Ruda (Neurode)

Nysa (Neisse)

Oleśnica (Oels in Schlesien)

Olsztyn (Allenstein)

Opole (Oppeln)

Piła (Schneidemühl)

Piława Górna (Gnadenfrei bei Reichenbach)

Płock

  • Walenty Bączkowski. Bączkowski, “były fabrykant fortepianów w Płocku”, zmarł w wieku (nieustalonym) kilka dni przed 29 maja 1866. Nie są znane szczegóły jego działalności w Płocku; wiadomo natomiast, że przez kilkanaście lat (aż do śmierci) pracował w Warszawie w fabryce  swojego szwagra Kacpra Zdrodowskiego, którą prowadził od 1860 (po śmierci właściciela).
  • Ludwik Łabiszewski (ok. 1882-1914), prowadził w Płocku wytwórnię, warsztat naprawczy i skład fortepianów, pianin i fisharmonii (ul. Kolegialna 14/13; od 1912 – ul. Warszawska). Był reprezentantem warszawskiej firmy Jan Dütz i Syn w Płocku. Jego pianina są dziś bardzo rzadko spotykane; jedno znajduje się w płockim muzeum. Wiadomo o pianinie oraz fisharmonii produkcji Łabiszewskiego, wystawionych w Płocku w roku 1899, nagrodzonych listem pochwalnym.
  • Jan Kazimierz Tarczyński (w Płocku w latach 1838-1858). W Płocku miał pracownię i skład (1858 – ul. Nowa 256; potem – w domu własnym przy ul. Dobrzyńskiej 154; przy ul. Królewieckiej 209 (dom Szmita) działał warsztat naprawczy razem ze [szwagrem] B. Wachulskim. W Płocku Tarczyński zbudował ok. 70-80 fortepianów. Za swoje instrumenty otrzymał list pochwalny od Apolinarego Kątskiego (13.07.1856). Nie spłacił zaciągniętej pożyczki na budowę domu, co doprowadziło do zlicytowania nieruchomości i warsztatów. Zachowało się kilka fortepianów produkcji Tarczyńskiego z okresu płockiego (ok. 1840-45). Po wyjeździe Tarczyńskiego pracownię w Płocku przejął jego syn Szczepan (żył w latach ok. 1826 – 16.04.1890), który produkcją własnych instrumentów raczej się nie zajmował.

Poznań

Przemyśl

  • Alojzy Konieczny (1888 – po 1909) – budowniczy fisharmonii
  • Franciszek Woroniecki (Franz Woroniecki, Woroniecki i Syn) (ok. 1887 – ok. 1914). W wiadomości z roku 1899: “Pierwsza krajowa fabryka fortepianów i pianin”, w Przemyślu, dawniej w Jaśle. Franciszek Woroniecki – honorowy członek Akademii Umiejętności w Brukseli,  wynalazca Piano-Harmonium i Pianino-Harmonium. Fabryka założona w roku 1877, kilkakrotnie nagradzana na wystawach przemysłowych w kraju i zagranicą. Ten fakt potwierdza się w gazecie poznańskiej z r. 1877, że Fabryka Woronieckiego z Jasła – “pierwsza fabryka fortepianów w Galicji” – wystawiła “okazy” na wystawę we Lwowie.
  • Czesław Mieszczankowski (ok. 1912-39) – prowadził wytwórnię i warsztat naprawczy pianin i fisharmonii pod adresem Rynek 28. W 1939 notowany pod adresem ul. Św. Jana 57. Jego instrumenty nie są dziś znane.

Racibórz (Ratibor)

Radom

  • J. Golmer (Józefat Golmer, niekiedy też Jozafat Golmer, błędnie Józef Golmer) (1900 – ok. 1939) – prowadził skład, a potem produkcję własnych pianin w Radomiu przy ul. Lubelskiej 39. Miał również składy swoich instrumentów w Warszawie (Krakowskie Przedmieście, później – Al. Jerozolimska 34). W latach 1930-ych był prezesem Zrzeszenia Przemysłu i Handlu Muzycznego w Polsce. Jego instrumenty nie są dziś znane.

Rawicz

  • Artur Ecke (1929 lub 1931 – ok. 1943). Fabryka wyprodukowała co najmniej kilkadziesiąt pianin (najwyższy znany numer seryjny – 72), z których dzisiaj znanych jest kilka. Pianina Artura Ecke są nieraz mylnie utożsamiane z produkcją innej fabryki Ecke (Poznań-Berlin). Fabryka mieściła się w Rawiczu przy ul. Wojska Polskiego 46 (budynek zachowany jest do dzisiaj; dawna nazwa ulicy – Paderewskiego 46). Rok powstania fabryki (1929) podaje Vogel. Prawdopodobnie, produkcja rozpoczęła się później, gdyż o “powstawaniu nowej fabryki” pisano jeszcze w roku 1931 (fabrykę nazwano “C. Ecke”, co było ewidentnym błędem: Nowa fabryka pianin. Poznań, 19.1.[1931] (Telefonem). W Rawiczu Wlk. powstaje nowa fabryka pianin pod firmą “C. Ecke”. Będzie to dziesiąta z kolei fabryka pianin w Polsce” – “Gazeta handlowa”, 20.01.1931. Niewykluczone, że i ta informacja podana była na wyrost – trwał kryzys ekonomiczny, a w ogłoszeniu informuje się dopiero o “powstawaniu fabryki”, a nie o rozpoczęciu produkcji lub jej sprzedaży). Fabryka zatrudniała przeciętnie 4-7 robotników. Mienie fabryki przejęły Zjednoczone Zakłady Przemysłu Muzycznego w roku 1947. Wg innych danych, w budynku fabryki działał po wojnie (1945-50) skład pianin i warsztat naprawczy Stanisława Szadeja, zaś w roku 1950 budynek fabryczny i parcelę przejęło Prezydium Rady Narodowej. Los Artura Eckego jest nieznany.

Sandomierz

  • Jan Skórski (notowany w latach 1774-1796) – wykonawca najstarszego zachowanego dziś fortepianu w Polsce. Jest to fortepian stołowy o mechanice tangentowej. W latach 1789-96 [ten sam?] Skórski był notowany jako fachowiec reperujący fortepiany w klasztorach benedyktyów w Sandomierzu (m.in. w klasztorze żeńskim, w którym powstał słynny Kancjonał Jadwigi Dygulskiej).

Stepnica (Stepenitz)

Szczecin (Stettin)

Szczecinek (Neustettin, Neu-Stettin)

Szprotawa (Sprottau)

Świdnica (Schweidnitz)

Świebodzice (Freiburg in Schlesien)

Ulesie (Waldau, kreis Liegnitz)

Wałbrzych (Waldenburg)

Wałcz (Deutsch-Krone)

Warszawa

Widuchowa (Fiddichow)

Wierzbnik (Starachowice)

  • Bracia Lichtenstein (ok. 1913-1919) – fabryka fortepianów (?), zatrudniająca w roku 1913 25 pracowników. Fabryka poniosła straty w czasie I Wojny Światowej i zakończyła produkcję. Jej instrumenty nie są dziś znane. Informację podaję za Beniaminem Voglem. Moje własne poszukiwania każą sądzić, że dana “fabryka fortepianów” nigdy nie istniała – bracia Lichtenstein mieli w Wierzbniku fabrykę fornirów… Nie można wykluczyć, że wskutek bliskości alfabetycznej (fornir – fortepian) B. Vogel powołał do życia fabrykę, która nigdy nie istniała. Tym bardziej, że raczej musiała to być fabryka pianin.

Wrocław (Breslau)

Zielona Góra (Grünberg)

Ziębice (Münsterberg)

Żagań (Sagan)

Żary (Sorau)

Żychlin

  • Ryszard Koischwitz (dawniej Richard Koischwitz; później także prawdopodobnie Kojszwic) (notowany w 1914) – właściciel “fabryki pianin” mieszczącej się przy ul. Pasieckiej, w domu Teodora Fabjana. Koischwitz po przeprowadzce z Łodzi najprawdopodobniej ożenił się z Pauliną, córką Teodora i Anny Fabjanów, gdyż występuje ona jako Paulina Kojszwic. Instrumenty Koischwitza z fabryki w Żychlinie nie są znane (prawdopodobnie, fabryka upadła podczas I wojny, ewentualnie w ogóle nie rozpoczęła produkcji). O istnieniu wytwórni wiemy tylko z jednego anonsu prasowego (“Łowiczanin”, 10.07.1914) – “Ryszard Koischwitz / Fabryka pianin / w Żychlinie gubernia Warszawska / ul. Pasiecka, dom p. Fabiana / Budowa nowych pianin. Reparacje, strojenia, polerowania. Opakowania, transport pianin i fortepianów”.

 

Komentarz.

Jak widzimy, produkcja pianin i fortepianów odbywała się nie tylko w większych miejscowościach, ale i w małych miasteczkach.

Lecz niech nas nie zmyli pozorna obfitość tej produkcji. Po pierwsze, często mamy do czynienia z sytuacją, gdy o firmie producencie wiemy tylko i wyłącznie na podstawie jedynego zachowanego jej instrumentu, zaś nie mamy żadnych danych w literaturze ani prasie z epoki. W niektórych przypadkach nie wiemy dokładnie, czy figurujący na liście zakład istotnie produkował własne pianina, czy tylko sprowadzał obce, a do tego świadczył usługi serwisowe. Ta kwestia jest w wielu przypadkach nie do rozstrzygnięcia, gdyż w skrajnych sytuacjach mógł się nie zachować ani jeden instrument wyprodukowany przez tę czy inną firmę.

Po drugie, czym była produkcja pianin w XIX wieku? Opisywałem to zjawisko w SWOIM CZASIE, ale warto szkicowo przedstawić sytuację raz jeszcze, zgodnie z najnowszą przemyślaną argumentacją.

Otóż najpełniejszy katalog firm producentów pianin i fortepianów zawiera dane o 1387 firmach i firemek działających w latach ok. 1800-2000 w samym tylko Berlinie, z czego na najważniejszy okres w budownictwie fortepianowym (ok. 1840-1945) przypada grubo ponad 1000 firm. I nie są to listy ludzi, którzy trudnili się strojeniem czy transportem pianin, lecz listy ich producentów i sprzedawców, co często szło ze sobą w parze.

Dlaczego sprzedawcy zaczynali produkcję własnych instrumentów? Bo w szczytowych okresach zbytu zarabiali więcej na własnych instrumentach, niż na zakupionych i odsprzedanych gotowych. Z tego samego względu mogli potem zaprzestać produkcji i powrócić tylko do sprzedaży – jeżeli okazywało się, że klientów było mniej, a utrzymanie linii produkcyjnej było nieopłacalne. Albo jeżeli zmieniła się sytuacja w rodzinie, odeszli pracownicy itp.

Wśród znanych polskich producentów pianin i fortepianów bydgoski Sommerfeld i poznański Drygas również zaczynali jako sprzedawcy. Tak samo zaczynał działalność i szczeciński Wolkenhauer.

Wydawałoby się, jak to? Sprzedawca sam zaczyna produkcję towaru? Dealer Mercedesa sam produkuje swoje “lokalne” samochody, a jogurt “Tesco Value” powstaje na zapleczu supermarketu?

Dziś wydaje się to niemożliwe, ale kiedyś tak właśnie było.

Cóż, porównam zjawisko do dzisiejszej kuchni. Uważamy, że danie zostało przyrządzone od początku przez nas, a jednak skorzystaliśmy z gotowego makaronu, koncentratu, konserwy, suszonych grzybów itp. A może nawet – w bardziej drastycznym przypadku – z kupnych mrożonek i słoików. Nie musieliśmy ani sami zbierać pszenicy, żeby ją zmielić i uzyskać mąkę na makaron, ani iść do lasu po grzyby. A jednak cały splendor za smaczny obiad spływa na nas, a nie na “Pudliszki”, “Winiary” czy “Łowicz” – cokolwiek by tam w reklamie nam nie mówiono.

Tak więc okazuje się, że można założyć produkcję pianin na własnym podwórku – i siłami kilku ludzi prowadzić ją na niewielką skalę, od kilkudziesięciu do nawet ponad sto pianin rocznie.

Co w tym celu jest potrzebne?

1. Zakup gotowych podzespołów:

  • Mechanizm
  • Odlew ramy
  • Części metalowe (pedały i inna drobnica, kołki)
  • Struny
  • Filce i inne elementy miękkie

2. Własna suszarnia i własny skład drewna (jeżeli go nie ma, to drewno też można kupić), z którego powstają korpusy pianin (można również kupić gotowe fragmenty gotowe do złożenia) i płyty rezonansowe.

3. Własna produkcja klawiatur (zakupić trzeba tylko komplety kości słoniowej i hebanu), albo można też kupić gotowe klawiatury.

4. Własna produkcja elementów drewnianego zdobnictwa (“okna”, bareliefy, pulpity, rzeźbienia, lwie nogi itp.) – lecz to wszystko również można kupić.

Do zadania ludzi na miejscu należało poskładanie wszystkich tych elementów w całość, wykończenie meblowe, wykreowanie brzmienia pianina (dopasowanie elementów, strojenie, intonacja) oraz zamontowania własnej tabliczki firmowej. I ta oto praca własna sprawiała, że pianino, nawet poskładane z gotowych elementów, stawało się instrumentem muzycznym, a często pomimo swojego wieku i niezbyt ambitnego pochodzenia służy nam do dzisiaj.

Oczywiście, im większa była fabryka, tym więcej elementów produkowano na miejscu – bo utrzymanie własnych linii produkcyjnych było opłacalne. Jednak nawet najwięksi producenci bardzo rzadko sami produkowali np. mechanizmy dla swoich pianin. Produkowano je w osobnych fabrykach, które specjalizowały się tylko i wyłącznie w mechanizmach. Tak samo odlewnie strun i ram były zazwyczaj osobnymi firmami i obsługiwały wiele firm produkujących pianina czy fortepiany. W kapitalizmie (wraz z wprowadzeniem manufaktur i skokiem produkcyjnym, który w przypadku fortepianów miał miejsce w latach 1860-64) bardziej opłacało się specjalizowanie się i skupienie na wybranym produkcie czy czynności, niż na robieniu wszystkiego własnymi rękoma. Jednocześnie pracownicy, odpowiadający za wybrany zakres produkcji, mogli być mniej wykształceni ogólnie. Pracownika wystarczyło nauczyć podstawowych czynności, które przez kolejne lata będzie wykonywał na swoim “odcinku” (co oznaczało wydajność na poziomie kilku tysięcy produktów lub czynności rocznie), niż nauczyć go samodzielnego wykreowania całego pianina czy fortepianu (praca starego typu oznaczała wydajność na poziomie wyprodukowania kilku lub kilkunastu całych instrumentów rocznie). Zatrudniając kilkudziesięciu ludzi w fabryce, każdemu przydzielano swój “odcinek” pracy, a produkcja – coraz bardziej masowa – cechowała się znaczną powtarzalnością. Byłoby nielogiczne, gdyby każdy z tych kilkudziesięciu pracowników musiałby produkować pod wspólnym dachem swoje własne fortepiany, każdy z których byłby instrumentem wysoce indywidualnym i działałby bardziej na nazwisko swojego twórcy, niż na szyld wspólnej fabryki.

Opisane zjawisko skutkowało również większym przywiązaniem detalicznie wykształconego pracownika do fabryki, gdyż dawniej nowe warsztaty produkcyjne powstawały drogą pączkowania się (pracownik, który był w stanie samodzielnie wytworzyć fortepian, mógł działać na własną rachubę i na własne imię).

Oznaczało to koniec dawnego systemu cechowego, z obowiązkowym majstrem, czeladnikiem, pomocnikiem i uczniem.

Z powyższego wynika, że, po pierwsze, produkcja pianin często nie bardzo się różniła od produkcji kebabów dzisiaj (dla niewtajemniczonych: zarówno mięso, jak i chleb, wypełnienie oraz sosy kupuje się w Makro, a jedynym “obiektem własnym” jest człowiek, który siedzi w budce i składa do kupy gotowe elementy), zaś po drugie, tego rodzaju praktyka nie była niczym rzadkim ani niczym nagannym. I jeżeli dzisiaj ktoś ogłasza rzekomą rewelację – że “to nie była produkcja własna; oni tam składali instrumenty z gotowych importowanych elementów”, to wiedzmy, że tak robiło i robi 99% producentów pianin i fortepianów na świecie.

Wracając do tematu produkcji instrumentów muzycznych przez sprzedawców tychże instrumentów, należy zauważyć, że scedowanie samej produkcji na kogoś innego, umieszczenie własnego szyldu na cudzy produkt – czyli to, czym dzisiaj zajmują się “polscy” “producenci” smartfonów, tabletów, pianin itp., kupując gotowe artykuły wyprodukowane w Chinach – ma korzenie sięgające daleko w głąb historii. Pamiętamy przecież słynne Requiem hrabi Franza Walsegga zu Stuppach? Skomponował je Mozart, ponoć godząc się za pieniądze wyrzec własnego dzieła. Pamiętamy “murzynów literackich” tworzących dzieła Szołochowa czy Breżniewa. Pisałem już o pianinie, wyprodukowanym przez “Fabrykę N.N.” dla salonu Ecke w Poznaniu. Znawcy tematu utrzymują, że ani opolski Baydel, ani wrocławski Grosspietsch sami nie produkowali pianin, lecz jedynie sprzedawali cudze pod własną nazwą. Niewykluczone, że trudne do wytłumaczenia zamieszanie z numerami seryjnymi Wolkenhauera ma swoje uzasadnienie właśnie w tego rodzaju praktykach.

Pianina i fortepiany od zarania swoich dziejów były traktowane jako dzieła autorskie – inaczej, niż w przypadku mebli i innych przedmiotów wyposażenia wnętrza. Owszem, większość z tych przedmiotów posiada albo jakąś pieczątkę czy sygnaturę, albo etykietę fabryczną przyklejoną gdzieś z tyłu – ale tylko pianina i fortepiany mają tabliczkę dumnie umieszczoną w samym centrum otwartego instrumentu.

Niestety, idą za tym pewne mistyfikacje, próby niezasłużonego autolansu, chęci zwielokrotnienia własnej produkcji i osiągnięć.

W przypadku produkcji instrumentów na małą skalę istnieje duże ryzyko, że do czasów dzisiejszych nie przetrwał ani jeden instrument danej firmy. Albo przetrwały pojedyncze egzemplarze, które są ukryte w zbiorach prywatnych, zaś ich właściciele nawet nie zdają sobie sprawy, że ich domowe pianino może być jedynym zachowanym instrumentem danej firmy. Niestety, pianina często traktowane są jak meble – “wyrzucimy starą szafę i kupimy nową”. A potem liczba zachowanych instrumentów tej czy innej firmy jest tak mała, że jej nie wystarczy do przeprowadzenia miarodajnych badań, do wysnucia jednoznacznych wniosków, do przedstawienia zwartego obrazu produkcji pianin w Polsce i przez Polaków.

Chciałbym uczulić wszystkich posiadaczy zabytkowych pianin – Wasze pianino może być unikatowe! Co więcej, polskie “antyczne” pianino już niemal z definicji jest dziś unikatem – coraz mniejsza liczba tych pianin sprawia, że każde jedno jest niezwykle cenne dla badań instrumentologicznych. Sprawa wygląda być może nieźle w przypadku pianin np. Fibigera, którego instrumentów wciąż zachowało się grubo ponad tysiąc (szacunkowo), ale jak zbadać historię Banasikowskiego, Dütza, Kowalika czy Kamienieckiego, których pianina przetrwały w liczbie zaledwie kilkunastu, może parudziesięciu sztuk, i to w ogromnym rozproszeniu? Niestety, pojedynczych zachowanych fragmentów mozaiki może być za mało na to, by wyobrazić sobie, czym była całość.

Natomiast mieszkańcy Ziem Odzyskanych często mogą posiadać w domach pianina niezwykle ważne dla historii ich regionu. Takie pianina mogły być wyprodukowane dosłownie za rogiem! Jeszcze chwila, a nikt nie będzie miał szansy o tym się dowiedzieć, a przecież dzisiaj, w XXI wieku, mamy już szczecinian, wrocławian i legniczan bez kompleksu niższości narodowej, kompleksu gości, przesiedleńców, za to z ogromną chęcią historycznej eksploracji swojej małej Ojczyzny. Tacy ludzie nie dzielą spuścizny na polską i niemiecką, bo takie oto pianino – instrument muzyczny! – łączy Niemców z Polakami znacznie lepiej, niż wszystkie inicjatywy międzypaństwowe. I mimo że taki tam XIX-wieczny Szczecin wciąż nie jest miastem duchowo “naszym”, to jednak szczecińskie pianino, stojące w naszym domu “od zawsze”, naszym jak najbardziej już jest – i chcemy znać jego historię.

Dlatego apeluję: czytajcie uważnie to, co napisane jest na pianinie i w pianinie. I sto razy się zastanówcie, zanim swoje “niepotrzebne” pianino zutylizujecie. Przypominam – żaden Hitler, żaden Stalin, żadna okupacja czy “potop” nie zniszczyli w Polsce tyle zabytków, ile niszczymy na co dzień sami. Nikt za nas polskich zabytków nie zachowa i nie przechowa.

Zapytania z wyszukiwarki, prowadzące na tę stronę:

  • legnica 1958 m-120 (4)
  • pianino schuppe neumann liegnitz (4)
  • pianino olbrich-glatz (3)
  • kretschmann graudenz (3)
  • dawna polska fabryka pianin krzyżówka (3)
  • emil mieszczankowski (2)
  • miasto polskie słynące z produkcji pianon (2)
  • miasto słynące z produkcji fortepianów (2)
  • pianino l schmidt i syn (2)
  • oscar lendorf dania pianina (2)
  • pianino bittner waga (2)
  • fortepian pedały grzyby (2)
  • stojak pod pianino produkcja (2)
  • zabytkowy fortepian maleckiego (2)
  • stroiciel pianin opole komprachcice (1)
  • pianino schonbach jaka to produkcja (1)
  • strojenie fisharmonii lublin (1)
  • słynie z pianin (1)
  • ulica klonowica w jeleniej gorze w 1935 roku (1)
  • pianino małecki waga (1)
  • pianino gdzie szukac produkcji (1)
  • zNana z produkcji pianin (1)
  • schiller pianino cena (1)
  • producent fortepianow polska (1)
  • sąd ostateczny obrazy (1)
  • sąd ostaeczny obrazy (1)
  • Richard koischwitz-lodz (1)
  • richard koischwitz (1)
  • schuppe neumann liegnitz costo pianoforte (1)
  • producent pianin kalisz (1)
  • sehenwurdigkeiten in liegnitz (1)
  • producent pianin calisia (1)
  • producent fortepianów tabela (1)
  • producent pianin okres powojenny (1)
  • pianino fricke leignitz (1)
  • obrazy sądu ostatecznego (1)
  • fortepiany szkielskiego (1)
  • fortepian wilhelm mayer gottf (1)
  • Firma Szczecin ul ?Klonowica Sebastiana Fabiana loc:PL (1)
  • fabryka pianin nad prosna (1)
  • fabryka pianin czestochowa (1)
  • Adam nowicki stroiciel (1)
  • cross przemyśl (1)
  • co wiadomo o ernescie schmidt urodzonego w niemczech w latach przedwojennych (1)
  • carl ecke berlin &posen 14 goldene rok produkcji (1)
  • artur ecke pianino (1)
  • historia kościan woroniecki (1)
  • ile kosztuje fortepian lub pianino plock (1)
  • ile kosztuje pianino el orla gdzie są produkowane (1)
  • narodziny jezusa w malarstwie images (1)
  • miasto słynie z pianin krzyzowka (1)
  • miast nad prosna produkcja pianin (1)
  • Malarstwo Polskie Obrazy (1)
  • lubin poland 1974 fabryka lutruczych popularne violin (1)
  • L F Schmidt i Syn (1)
  • krzyzowka typ pianina (1)
  • Krosno biuro ul J?zefa Pi?sudskiego loc:PL (1)
  • kalisz produkcja pianin (1)
  • janusz katolicki kancyonał z kosci słoniowej (1)
  • Anna kretschman pianino (1)

  1. Pingback: Wasze pytania: polskie pianina i fortepiany | Ars Polonica

  2. Nasza Calisia też produkowała dla innych firm, czym chwalą się pracownicy na archiwalnej stronie. “O wysokiej jakości wytwarzanych przez nas instrumentów świadczyć może fakt, że budujemy również pianina i fortepiany dla wielu słynnych producentów z Europy Zachodniej, którzy zlecając nam produkcję pod ich własną marką darzą nas dużym zaufaniem i wysokim uznaniem. ”
    http:// www. calisia. pianina. pl

    • Chętnie bym się dowiedział, co dokładnie i dla kogo produkowała “Calisia”.
      No, ale ten “sukces” nie ma ojca. Może dlatego, że nie był to sukces… Bo nikt jakoś nie chciał się chwalić, że swoje najtańsze instrumenty zamawiał w Polsce, bo mógł zapłacić za robociznę ułamek tego, co swoim własnym robotnikom.

      Żeby nie było, że na kogoś najeżdżam – tak samo uważam za niesmaczną sytuację, gdy jakiś berliński anonim produkował swoje instrumenty no-name dla poznańskiego salonu Ecke.

      • Dzisiaj mija 2 lata od rozpoczęcia protestów na Majdanie. Planuje Pan może kolejny wpis na temat Ukrainy? Wiele się przez ten czas wydarzyło. Wiele smutnych i tragicznych przeżyć a pozytywów niestety nie widać. Niezwykle trafnie, szczegółowo i z niespotykaną w polskich mediach znajomością tematu opisywał Pan 2 lata temu te historyczne wydarzenia Panie Wygranienko. Czy można liczyć po 2 latach na kolejną odsłonę “Kilku uwag na temat sytuacji politycznej na Ukrainie” wersja 2.0? Chętnie bym przeczytał tym bardziej że próżno szukać w mediach artykułów na zbliżonym poziomie.

        • Cóż, muszę z żalem uznać, że na chwilę obecną nie jestem na tyle kompetentny, by chcieć komuś swoje przemyślenia “sprzedać” pod postacią prawdy objawionej. Przez te dwa lata nie byłem na Ukrainie ani razu, a więc wszystko, co miałbym do powiedzenia, ma swoje źródło w tej samej papce medialnej, na którą wszyscy słusznie narzekamy. Bierzemy z niej to, co pasuje do naszej z góry obranej koncepcji…
          Nie mam więc prawa pisać o tym, “co mi się wydaje”, i co “chciałbym, by było”, bo czuję odpowiedzialność za swoje słowa.

Skomentuj Jolanta Hagen-Witek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *