przez pytający środa, 18 cze 2014, 23:40
Dzień dobry!
dziś pracowałem nad pianinem Yamaha. Jeden z klawiszy miał problem: pstrykanie podczas powrotu do stanu spoczynku. Pstrykanie jest zupełnie charakterystyczne: uderzenie drewna o drewno lub o inny twardy materiał. Takie typowe dla mechanizmów ze sparciałymi lub zjedzonymi przez mole filcami.
Zazwyczaj, tak pstryka popychacz podczas powrotu, więc najpierw myślałem, że tradycyjnie zawiniła poduszka popychacza. Jednak była ona w dobrym stanie, dość gruba, więc popychacz podczas chowania się nie mógł uderzać o śrubę ani o drewno, do którego klei się poduszka.
Pstrykanie nie ustawało (pstrykało nie zawsze, a co jakiś czas), więc zbadałem wszystko, co się da: na pewno klawisz i pilot były OK, na pewno OK były tłumik, dźwignia tłumika i jego łyżeczka; na pewno nie pstrykał sam młotek. Nie pstrykała też skórka na tasiemce (kiedy sparcieje, potrafi hałasować, uderzając o zaczep).
Co więcej, zamieniłem cały pion - dźwignię główną z popychaczem - na inny, sąsiedni. W nowym miejscu problemowy pion pstrykać przestał, ale zainstalowany w jego miejsce inny pion tak samo zaczął pstrykać.
Być może, sprawa w którejś listwie / belce? Ale w której? Na oko żadna listwa w tym miejscu nie zbliża się do popychacza.
Pod koniec tej męczarni poruszałem trochę chwytnikiem, zbliżając go do przeciwchwytnika. Wydaje się, że pstrykanie ustało (albo też ustało tymczasowo). Tyle że chwytnik teraz za bardzo dociska młotek do struny, przez co on podczas mocniejszego uderzenia klawisza ją tłumi. Więc tak raczej nie może zostać, muszę chwytnik poluzować.
Czy mógłby Pan z powyższego opisu co-nieco wydedukować? Byłbym bardzo, bardzo wdzięczny.