Ile kosztuje strojenie fortepianu?
Cóż, to zależy. Ot, strojenie białego barokowego fortepianu w stylu Ludwika XVI i ściętej Marii Antoniny w restauracji “Matalmara” kosztuje… (zobaczcie sami).
Co by tu napisać, żeby nie zostać pozwanym? Hmmm…
Jest na Śląsku pewna miejscowość, w której się mieści iście królewska knajpa o niewdzięcznej nazwie, za to z ambicjami. Taki Wersal w pigułce. Zamiast książki kucharskiej, właścicielka woli czytać książkę o Burbonach (czy może o Burbąkach?). Królewski, barokowo-rokokowy wystrój (czy może odwrotnie?) rodem z “Co ludzie powiedzą?” próbuje maskować kuchenną nicość, z którą i pewna gwiazda sobie nie poradziła. Cóż, rewolucja kuchenna nie udała się dokładnie tak samo, jak i Rewolucja Francuska (choć o tym, że się nie udała, nie każdy wówczas wiedział). Już sobie wyobrażam, jak wkurzony Robespierre mógł, wizytując Bastylię, wrzasnąć: “Zamknijcie tę budę!”. Tyle że, zachowując odpowiednie proporcje, musiałby swój okrzyk adresować nie tyle do Bastylii, ile do samej Francji – a wówczas pikanterii w iście francuskim stylu byłoby co niemiara. No, charmant…
Śląska barakowa barokowa jadłodajnia łączy w sobie zarówno szarmanckość Wersalu, jak i nieprzystępność Bastylii. Ot, gdyby Francja’1789 była bardziej, hmm, skonsolidowana (ot żem sobie wymyślił! jak urosnę, zostanę politolożką), gdyby nie było podziału na “Wersal – Bastylię – resztę świata”, to żadna tam rewolucja nie miałaby najmniejszych szans. Dobrze sobie tę lekcję przyswoiła goczałkowicka madame, tworząc Wersal i Bastylię w jednym.
Inaczej do sprawy podeszła Magda Gessler. Wg niej, w rewolucji nie byłoby potrzeby, gdyby zamiast ciastek było więcej chleba. Bezskutecznie próbowała ona wyperswadować tę przaśną prawdę właścicielce knajpy, strasząc ją gilotyną.
Szczęśliwie, właścicielka uniknęła losu Marii Antoniny, choć zapewne niejeden by się ucieszył, gdyby to ona znalazła się na miejscu ściętej królowej. I teraz, ocalawszy przypadkowo po zamętach rewolucyjnych, madame du Gotchalcovitsé pozywa wszystkich do sądu. Magda Gessler nie doceniła wersalskości? Hop! Pozew. Komuś śmiało nie smakować, a “luksus” zajechał wiejską tandetą? Hop, straszenie karami. Ja nie doceniłem stylowości kącika muzycznego? Hop, pewnie też skończę w pierdlu. Toteż nic konkretnego napisać nie mogę – mogę jedynie cytować, cytować… I sugerować.
Okazałe miejsce w Pałacu Jaśnie Państwa zajmuje fortepian bliżej nieznanej firmy, ładniutko pomalowany na biało. Co ma wspólnego fortepian, a do tego jeszcze biały, z deklarowanym barakokokiem, tfu, barokokiem, tfu, śląską jadłodajnią z pretensją na Wersal? Nie umiem powiedzieć. Ale niektórym to się zaraz kojarzy z luksusem. Jaka szkoda, że takie białe fortepianiki nie są sprzedawane w IKEA!
No, nie ma co tutaj komentować i sobie kpić. Ponoć, na tym luksusowym fortepianie grane są “nokturny Beethovena z jak najwyższej półki” (!!! To cytat!). Ale, by trzymać się francuszczyzny (nie mylić z franszyzą), zechciejmy określić państwa hrabiów od “śląskiego rokoka” wdzięcznym francuskim mianem “nouveau riche”, który to wyraz nadzwyczaj udanie rymuje się z nazwiskiem napudrowanej różowej madame.
Jednak najciekawszym dla nas elementem wcale nie jest fortepian, lecz coś, co znajduje się na fortepianie:
Zastanawia mnie tylko jedno: czy to na pewno stroiciel fortepianu ma dostać za nastrojenie 500 zł? Czy to raczej on ma zapłacić za łaskawą zgodę na jego strojenie?
Ot, dla przykładu. Byłby z tego doskonały dowcip, gdyby nie to, że jest to święta prawda i proza życia w jednym. Też, przy okazji, made in France:
– Ile się płaci za koncert organowy w Notre-Dame de Paris?
– Tysiąc euro.
– Niezłe honorarium.
– To nie honorarium, tylko opłata za prawo zagrać bezpłatny koncert w Notre-Dame.
Jeżeli czytacie w czyimś życiorysie, że ktoś grał koncert w paryskim Notre-Dame (a przy tym nie nazywa się Olivier Latry), to już wiecie, na czym ten koncert polegał. Czyżby o takie strojenie właśnie chodziło w przypadku śląskiego Wersalu?..
“Matamalmara…
Matalmarmara.
Matararara!
Matamaramaramara!!!”
To nie ja. To cytaty z programu, wypowiedziane przez Gwiazdę. Jednak nie mogę nie dorzucić jeszcze od siebie: “Mama-ma-kalmara”. Albo “Tamara-ma-kalmara”, sam już nie wiem…
Ponieważ stołówka, jak się dowiadujemy z mediów, zarzuciła sądy “lawiną pozwów”, sugeruję kolegom-stroicielom zarzucenie knajpy ofertami strojeń tamtejszego fortepianu w deklarowanej cenie.
Zapytania z wyszukiwarki, prowadzące na tę stronę:
- kształt kamertonu do strojenia pianin (10)
- matamalmara (6)
- kształt kamertonu (3)
- matalmarmara (2)
- ksztalt kamertonu (2)
- Perly barokowe za ile mozna je sprzedac (1)
- pianina offenbacher (1)
- obraz: Sąd ostateczny (1)
- pod złotym ziemniakiem (1)
- ciekawostki fortepian polska (1)
- matalmara ludwik (1)
- matalmara (1)
- ksztalt kameronu do strojenia pianin (1)
- goczałkowice pod złotym ziemniakiem (1)
- fortepian z ziemniaka (1)
- Widełki w ręku stroiciela (1)
Marcin Ciekawy liked this on Facebook.
Może po strojeniu jest obowiązek zjedzenia tam obiadu???
Myślę, że na obiad zarobionej kwoty nie starczy 🙂
W gruncie rzeczy, wszyscy rozumiemy (w tym i ja), że ta karteczka z ceną nie ma sugerować, że tyle “Chrabiowie” zapłacą za strojenie, tylko ma służyć za straszak, tak aby “ZUSowcy” nie próbowali fortepianu dotykać 🙂
“Nie siadać”, “nie dotykać”, “nie patrzeć”, “nie myśleć”, “stłuczenie talerza 250 zł”, “zniszczenie sztucznego kwiatka 300 zł”, “strojenie fortepianu 500 zł”, “kradzież serwetki zostanie zgłoszona na policję”… itd. 🙂 🙂 😀
Artur Bauc liked this on Facebook.
Z tym obiadem to przypomniał mi się dowcip:
Po ślubie młody mąż mówi do swojej wybranki:
– Czy wiesz, że od dziś będziesz musiała gotować dla mnie obiad?
Ona na to:
– Czy wiesz, że będziesz musiał go zjeść!!!
Muzyka pomaga w trawieniu, zwłaszcza “nokturny Beethovena” 🙂
Wspaniały fortepian o klasycznym wyglądzie.
O tak!
Pomysł białych fortepianików “made in IKEA” uważam za genialny! Dwie linie produkcyjne: “do grania” ze strunami i “dekoracyjna”, w środku której np. zestaw designerskich przegródek, do których można dokupić ikeowskie wkładki, żeby zawartość się nie ślizgała ;). A pod takim fortepianikiem specjalnie zaprojektowany regał/półeczki na nuty i nie tylko… i segregatory specjalnie do tego regału… Po prostu ocean możliwości… Jestem za!
Dokładnie tak! W każdej konfiguracji w środku fortepianu “Ikea Optima” powinny być głośniki i wejście USB, a dla “tradycyjnych artystów” – bardziej archaiczne rozwiązanie, czyli napęd CD 🙂
… W sumie struny nie są tam potrzebne. Przydałaby się natomiast przeglądarka internetowa z darmowym youtube w ramach abonamentu.
I to byłby instrument na miarę XXIw.
A klientów pragnących zachować “antyczny” wygląd instrumentu odeśle się na dział “Oświetlenie” celem zakupu stylowych świeczników. Niech se klient porządzi 😀
😉
Artur Bauc liked this on Facebook.
Marcin Ciekawy liked this on Facebook.
Pingback: Chcesz kupić białe pianino? Festiwal błędów i oszustw gwarantowany! | Ars Polonica
Muszę dorwać w księgarni “Nokturny z jak najwyższej półki”.
Może mają jeszcze “Etiudy z jak najniższej półki w piwnicy”.
Polecam “Etiudę Księżycową” Mozarta.
Przyda się jeszcze hrabiowska edycja Etiud Transcendentalnych. Tonacja C-dur, w porywach G-dur, tempo lento, usunięte wszystkie akordy i zostawienie samej “ścieżki melodycznej” jak w pewnym teleturnieju. Tylko plebs gra w tonacji z 6 bemolami. Hrabia musi mieć jedną rękę wolną do palenia cygara.